25 wrz 2008

szerszeń.



same nike air force 1 to już instytucja dla mnie znacznie istotniejsza niż superstary adidasa.później by podtrzymać ogień w sercach wychodzi air force 2 , który niby ociera się o poprzednika ale to otarcie jest dosyć mało zgrabne brak w nim taktu ale bankowo warto o nim wspomnieć.póżniej mamy to co powyżej czyli nike air force 3 a tutaj konkretnie kolorystykę charlotte hornets.i jest w tym coś sympatycznego.same kolory kopią tego buta znacznie ponad granice przeciętności mnie kojarzą się z dobrymi czasami mourninga , masona , johnsona , della curry,ego
to miły powrót.

Brak komentarzy: